- Jedną z tych hejterskich wiadomości opublikowałam na swoim Instagramie. I nie musiałam długo czekać. Moi obserwujący zareagowali natychmiast. Poprosili, żebyśmy zrobili zbiórkę na te oryginalne perfumy. I z tych pięciuset złotych, które oryginalne perfumy kosztują, zatrzymaliśmy się na… 10 tys. zł - mówi aktywistka.
Gdy zbiórka przekroczyła 10 tys. zł, Szostko zapytała dziewczynki co zrobić z taką nadwyżką pieniędzy. Ta poprosiła, by za te środki kupić prezenty pozostałym dzieciom.
- Paulina nieśmiało zapytała, czy byłaby szansa kupić telewizor. Tak, by w świetlicy mogły korzystać z niego inne dzieci. Od razu ruszyłam, by spełnić to marzenie. Dziś telewizor jest już u dzieciaków - mówi gdynianka.
Zdaniem Szostko, akcja z oryginalnymi perfumami pokazała, że dzieci z placówek takich jak domy dziecka, również mają prawo do marzeń. I tych większych i tych mniejszych. - Gdy dziecko prosi nas o tablet, to jest normalne. Tymczasem dziecko z domu dziecka nie ma do tego prawa. Czas najwyższy to zmienić. Te dzieci trzeba zauważyć. Zauważyć ich marzenia. One też mogą je mieć - zaznacza aktywistka.
Szostko w ostatnich dniach opublikowała także 125 listów, które do świętego Mikołaja napisali gdyńscy seniorzy. Wszystkie marzenia, mimo, że do świąt zostało jeszcze sporo czasu, udało się już spełnić.
- Niektórzy z seniorów marzyli o wspólnej herbacie, spacerze. I to wszystko zrobimy - konkluduje Szostko.
Źródło: Markowe perfumy… uruchomiły lawinę dobra. Kinga Szostko: „Dzieci z domów dziecka mają prawo marzyć”