- W pierwszym etapie nurkowie schodzą pod wodę, podczepiają tak zwane stropy i ponton wypornościowy, przy pomocy którego podnoszą nad dno dany obiekt. Każdy z obiektów jest następnie holowany w toni wodnej do miejsca wyznaczonego do neutralizacji. Tam ponownie nurek schodzi pod wodę, zakłada ładunki wybuchowe i obiekty są neutralizowane poprzez kontrolowaną detonację - tłumaczy kmdr. ppor. Grzegorz Lewandowski z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża Marynarki Wojennej.
Każdorazowo nurkowie i saperzy robią co mogą, by przy neutralizacji nie ucierpiało środowisko. - Za każdym razem, jak prowadzimy taką operację, dostosowujemy się do wytycznych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Wykonujemy płoszenie ssaków morskich, tak aby wybuchy miały jak najmniejszy wpływ na środowisko naturalne. Bardzo istotna dla nas jest głębokość, tak aby posadowić z powrotem obiekty na podobną głębokość, na której wcześniej zalegały - dodaje kmdr. ppor. Lewandowski.
We wtorek i środę neutralizowane były dwie półtonowe bomby lotnicze. W czwartek nurkowie musieli zrobić sobie przerwę, ze względu na zbyt duże fale. Dwie ostatnie detonacje, które miały się odbyć w piątek i poniedziałek, a które prawdopodobnie odbędą się w poniedziałek i wtorek, będą najbardziej widowiskowe z brzegu. Do czasu zakończenia akcji obowiązuje jednak zakaz wchodzenia do wody.
Źródło: Na wodach Zatoki Gdańskiej trwa akcja neutralizacji min z IIWŚ