- Chcemy przeanalizować je bardzo wnikliwie. Wziąć pod uwagę nie tylko cenę węgla, która jest kluczowa, jego dostępność, która jest chyba najważniejsza, ale także strukturę kosztów, które spadłyby na barki samorządów - tłumaczy Wojciech Szczurek.
- My nie będziemy oczywiście chować głowy w piasek, natomiast mamy pewne zastrzeżenia. Po pierwsze handel węglem jest koncesjonowany. Po drugie, to nie jest tak, że my się na co dzień zajmujemy handlem węglem i mamy przygotowane składy czy niezbędny sprzęt - dodaje Daniel Stenzel, rzecznik prezydenta Gdańska.
Z kolei prezydent Sopotu, Jack Karnowski proponuje inne rozwiązanie problemu. - Wystarczyłoby, aby pan premier Sasin doprowadził do obniżenia marż do gwarancji dla firm prywatnych, których jest 4000, a zajmują się redystrybucją węgla, żeby mogły nabyć ten węgiel. One po prostu nie mają tak dużych środków, bo ten węgiel aż tak podrożał. (Wicepremier Jacek Sasin - p. red.) liczy na to, że gminy te środki mają i tu się może przeliczyć. My jesteśmy naprawdę oskubani przez ten rząd ze środków finansowych - mówi Jacek Karnowski.
A dodajmy, że - pomijając dostępność - w stosunku do ubiegłego roku węgiel podrożał nawet o 400%.
Źródło: Prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu o pomyśle premiera Sasina dot. węgla