- Nie brałem pod uwagę innego tatuażu. „Sołdka” i nasze kochane muzeum odwiedzam od 11 lat co roku - mówi pan Marcin. - To był trudny projekt, ale myślę nad kolejnymi. Może na moim ciele powinien pojawić się gdański Żuraw? - dodaje Podbielski.
Inspiracją do zrobienia tatuażu było znalezione w sieci zdjęcie „Sołdka”, który dwa lata temu został odholowany do Gdańskiej Stoczni „Remontowej”, gdzie przechodził remont. - Monumentalny dziób statku stojący w suchym doku zrobił na mnie ogromne wrażenie - wspomina pan Marcin Podbielski.
Jak się okazuje - jest wiele osób, które na swoich ciałach mają wytatuowane wizerunki trójmiejskich zabytków.
- Właśnie przed chwilą mieliśmy konsultację w sprawie tatuażu związanego z trzema słynnymi rybkami z gdyńskiego bulwaru. To pierwszy taki nasz projekt. Oprócz tego często tatuujemy gdańskie dźwigi, pojawiał się też nasz gdański Neptun - dodaje pan Janusz, menager sopockiego studia tatuażu Cykada Tattoo.
Zdaniem tatuażystów, motyw marynistyczny pojawia się na naszych ciałach najczęściej. - To kwestia historii, bowiem pierwsze tatuaże w Europie wykonywali marynarze. To oni mieli kotwice, mapy, liny. Wiele trendów się zmienia, ale ten motyw jest z nami od lat - konkluduje manager sopockiego studia.
Źródło: Słynnego „Sołdka” wytatuował sobie na przedramieniu. „Teraz może Żuraw?”