Jako mieszkańcy wzięliśmy sprawy w swoje ręce, bo uważamy, że zostaliśmy niedostatecznie zabezpieczeni. Na etapie STEŚ-u [studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego - p. red.], takiej analizy pierwotnej, było więcej ekranów, które zostały zaproponowane mieszkańcom podczas konsultacji, później na etapie projektów było ich już mniej, a dziś sytuacja wygląda jeszcze inaczej, bo w praktyce okazało się, że ten hałas jest bardzo słyszalny
- mówi Agnieszka Bubacz, sołtys Bojana.
Niezależnie od skarg, według przepisów w ciągu 18 miesięcy od otwarcia drogi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musi wykonać analizę porealizacyjną, która zakłada też pomiar hałasu.
- Jeśli będzie taka sytuacja, że ta analiza porealizacyjna wykaże, że gdzieś są przekroczenia i należy chronić dany odcinek drogi przed tym nadmiernym hałasem, to oczywiście rzecz jasna takie ekrany i takie zabezpieczenia przeciwhałasowe powstaną. Natomiast jeśli będzie tak, że analiza nie wykaże przekroczeń, dodatkowych zabezpieczeń nie będzie. Z punktu widzenia mieszkańców, paradoksalnie im później, tym lepiej byłoby dla przeprowadzenia tych badań, dlatego że ten ruch, spodziewamy się, że będzie rósł - tłumaczy Piotr Michalski z gdańskiego oddziału GDDKiA.
A wspomniana analiza najprawdopodobniej zostanie wykonana jesienią.