Setki maili i tysiące apeli. Aktywiści chcą zmiany nazwy ronda Dmowskiego
Rondo Praw Kobiet zamiast ronda Dmowskiego w Warszawie! Kilkaset maili z takim hasłem trafiło w tym tygodniu na skrzynki pocztowe stołecznych radnych. A pod petycją w tej sprawie podpisało się już ponad 14 tysięcy osób. Takie miejsce upamiętniające kobiety na pewno pojawi się na mapie Warszawy - przyznają radni, ale mało prawdopodobne, by odbyło się to kosztem nazwy Ronda Dmowskiego. Radna Monika Jaruzelska proponuje kompromis oraz dwie inne lokalizacje. Dziś wieczorem w Warszawie zbierze się miejska komisja nazewnictwa. Tematu zmiany nazwy ronda Dmowskiego nie ma jednak w porządku obrad. Zrobimy to po tym, jak zgasną emocje - mówią nam członkowie komisji. Chociaż niektórzy radni przewidują, że dyskusja na ten temat może zacząć się właśnie dziś.
- Nie chciałabym nikomu odbierać nazw, nawet jeśli ten ktoś jest postacią kontrowersyjną. Taka dyskusja na pewno odbędzie się w najbliższej przyszłości. Ale lepiej, żeby nie było to rondo Dmowskiego. Rekomendowałabym inne miejsca - plac na Rozdrożu lub słynną warszawką patelnię, która jest położona obok ronda Dmowskiego. Nie chciałabym też, aby ta decyzja zapadła na fali emocji. Opinie na ten temat są mocno podzielone. Nie chcę, aby była to decyzja polityczna. Czuję się odpowiedzialna za nią, będąc radną i wolę, aby została podjęta na spokojnie, po merytorycznej dyskusji. Aby nie budziła ona kolejnych sporów czy konfliktów, których w obecnych czasach mamy dużo - mówi radna Monika Jaruzelska, która zasiada w miejskiej komisji nazewnictwa.
"Nie chodzi w naszej walce o zmianę nazwy ronda"
Środowisko aktywistów również jest w tej kwestii podzielone. Większość uważa, że warto stworzyć rondo, plac lub skwer Praw Kobiet w Warszawie. Część jednak nie zgadza się, aby stało się to kosztem znanych miejsc lub nazw, które od lat są na mapie stolicy. Zwolennicy zmiany nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet lub rondo Kobiet twierdzą, że Roman Dmowski był antysemitą, a przez to jest postacią kontrowersyjną. Krytycy tej inicjatywy uważają, że jest to pomysł polityczny, który bardziej skłóci i podzieli mieszkańców Warszawy niż przyniesie jakieś dobre, zamierzone efekty.
- Chodzi o to, aby pokazać sprzeciw władzy. To, że nie zgadzamy się z tym, co oni wprowadzają. Nie chodzi w tych protestach o zmianę nazwy ronda. Tylko o coś więcej. Nie możemy tej dyskusji sprowadzić do nazw. Część z nas popiera ten pomysł. Ale część nie chce przestać upamiętniać wybitnego polskiego patrioty i polskiego męża stanu Romana Dmowskiego - mówią nam warszawiacy.