Strzały na Śródmieściu padły w nocy 6 lipca. Jak się okazało, broni użyli policjanci biorący udział w pościgu. O sprawie jako pierwszy informował serwis Polsatnews.pl. Zamieszczone tam informacje pochodzą od Roberta Szumiata, oficera prasowego KRP I - Śródmieście. Mundurowy przekazał, że policjanci ścigali kierowcę Hondy, który nie zatrzymał się na wezwanie. Uciekinier wykonywał niebezpieczne manewry stwarzające zagrożenie dla innych użytkowników jezdni i pieszych. Między innymi wjeżdżał pod prąd w wąskie uliczki śródmieścia. Oficer prasowy relacjonując przebieg pościgu mówił, że zgłoszenie o niebezpiecznej jeździe kierowcy pochodziło od świadka, który zadzwonił na 112. Opisany samochód szybko zlokalizował patrol policji. Próbę zatrzymania podjęto w okolicy ronda de Gaulle'a. Kierowca zaczął jednak uciekać i nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe. Na wysokości ulicy Wspólnej mundurowi zdecydowali się oddać strzały ostrzegawcze. Jednak i to nie poskutkowało - pościg trwał.
Uciekinier był pijany!
Dopiero zajechanie drogi zakończyło się sukcesem. Po pościgu okazało się, że w samochodzie oprócz kierowcy znajduje się jeszcze pasażer. Kierującego przebadano alkomatem - wynik wskazywał około 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Polsatnews.pl informuje za oficerem prasowym, że kierowcę przewieziono do szpitala na badanie krwi. Obecnie przebywa w policyjnej izbie zatrzymań.
Źródło: STRZAŁY W ŚRÓDMIEŚCIU - policja użyła broni podczas pościgu