Dni dyrektorskie zamiast ferii? To jeden ze sposobów władz szkół na walkę z nowym harmonogramem roku szkolnego. Po zmianach wprowadzonych przez resort edukacji w związku z pandemią, uczniów czeka najpierw miesiąc wolnego a potem 11 tygodni nieprzerwanej nauki.
"Dla uczniów to oznacza to, że po miesiącu wolnym im będzie bardzo trudno się wdrożyć do jakiejkolwiek pracy z powrotem. Z kolei po tych 11 tygodniach bez przerwy myślę że dzieci będą ledwo żywe, a warto pamiętać że nauczyciele też potrzebują chwili wytchnienia " - mówi Agnieszka Barbasiewicz, dyrektorka Szkoły Montessori w Warszawie.
Polecany artykuł:
I tak, uczniowie tej szkoły wrócą do nauki zdalnej już 11.01, a "wolne" za przepracowane ferie odbiorą na przełomie lutego i stycznia, w ramach godzin dyrektorskich.
Choć do Związku Nauczycielstwa Polskiego nie dotarły jeszcze sygnały o takich praktykach, prezes ZNP Sławomir Broniarz, nie ma wątpliwości że będzie to częste i w pełni zrozumiałe działanie.
"Nic dziwnego że wielu dyrektorów próbuje, korzystając z działań w ramach przepisów prawa, podejmować takie indywidualne działanie. I one są uzasadnione i uprawnione, bo tu chodzi przede wszystkim o dobro ucznia oraz ratowanie sytuacji, takiej normalnej w edukacji, w tych nienormalnych czasach" - mówi Broniarz.
Przypomnijmy, zgodnie z decyzją rządu szkoły pozostaną zamknięte do Bożego Narodzenia. 4.01 rozpoczną się dwutygodniowe ferie - w jednym terminie dla wszystkich województw.
Źródło: Dni dyrektorskie zamiast ferii? Dyrektorzy walczą o uczniów i nauczycieli