W piątek 10 grudnia zakończył się szczyt UE, na którym doszło do porozumienia w sprawie kolejnego unijnego budżetu i funduszu odbudowy.
- 770 mld zł dla Polski to bardzo dobry budżet; dzięki negocjacjom, które były dość długotrwałe, trudne, żmudne doszło do porozumienia, które zaakceptowało wszystkie nasze warunki - mówił premier Mateusz Morawiecki w Brukseli. Polska ostatecznie nie wetowała, co nie do końca spodobało się koalicjantom Prawa i Sprawiedliwości. Negocjacje budżetowe trwały do ostatnich godzin przed szczytem RE oraz w trakcie samego szczytu.
Czy to może oznaczać koniec koalicji rządzącej w tym kształcie?
Z uśmiechem i oprawą PR-ową oddaliśmy suwerenność pod rządy obcych państw - tak wprost pisze Beata Kempa, wiceprezes Solidarnej Polski. To po kompromisie w Brukseli w sprawie łączenia pieniędzy z praworządnością. Polska, wbrew wcześniejszym deklaracjom,nie zawetowała budżetu, zgodziła się również na mechanizm praworządności, choć pod pewnymi warunkami. Weta chciała właśnie Solidarna Polska.
Od wczoraj ze strony koalicjanta PiS-u padają mocne słowa, pojawiają się też pytania - co dalej ze Zjednoczoną Prawicą? Przyszłość koalicji będzie jednym z głównych tematów na zarządzie partii- przyznaje w rozmowie z nami Michał Woś z Solidarnej Polski.