Wrocławscy urzędnicy przypominają o możliwości złożenia wniosków o usunięcie azbestu w 2023 roku. Po złożeniu odpowiednich dokumentów pozbycie się rakotwórczego materiału jest darmowe, ale mieszkańcy za nowy dach zapłacić muszą sami.
"W ramach programu, miasto udziela do 100% dofinansowania na demontaż wyrobów, ich transport oraz unieszkodliwienie na składowisku. Prace te wykonują wybrani przez miasto wykonawcy. Tylko w tym roku udało się usunąć z miejskiej przestrzeni ponad 67 ton wyrobów azbestowych z 37 obiektów. Był to zarówno azbest znajdujący się na obiektach, głównie na dachach, jak i odpady zgromadzone na posesjach" - mówi Małgorzata Demianowicz, dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa.
Mieszkańcy Dolnego Śląska do usuwania azbestu w kolejkach się nie ustawiają. Pokrycie kosztów położenia nowego dachu z własnej kieszeni w przypadku większych powierzchni często przekracza możliwości finansowe zainteresowanych, a jeśli ktoś jest już w stanie nowy dach położyć, to problemy pojawiają się w gminach.
Azbest - co to jest, czy jest szkodliwy?
Azbest to mikroskopijne włókna krzemianowe, które używane były niegdyś jako zbrojenie rozproszone do cementu. Powstawały z niego dachy, ale także ściany. Jego zawartość w wyrobach wynosi około 13%. Azbest był kiedyś bardzo tani, dlatego zanim powszechnie poznano jego szkodliwe właściwości, był ochoczo wykorzystywany jako materiał budowlany.
Jeśli włókna azbestu dostaną się do układu oddechowego człowieka, to już go nie opuszczą. Skutki wdychania włókien mogą objawić się nawet dopiero po 20-30 latach. Azbest powoduje duszności, kaszel oraz zapalenie opłucnej. Zwiększa również ryzyko zachorowania na raka krtani, opłucnej lub płuc.
Dolnośląskie gminy nie radzą sobie z usuwaniem azbestu
Problemem mieszkańców wielu mniejszych dolnośląskich miejscowości jest to, że nawet mimo chęci usunięcia azbestu z dachu swoich budynków, gminy nie pomagają.
"U nas w gminie było tak, że przedstawiciele z gminy chodzili i spisywali, czy ktoś ma eternit z azbestem i to tyle, na tym się skończyło. Gmina miała zabierać to od ludzi i utylizować, ale skończyło się na tym, że po prostu pochodzili, pospisywali i do tej pory nic nie wiadomo. Ponoć w gminie jest firma, która zajmuje się takimi rzeczami, ale w tej chwili podejrzewam, że trzeba by zrobić to odpłatnie, pokryć z własnych pieniędzy. Nowy dach to też jest już twój wydatek" - mówi nam Robert, mieszkaniec gminy Złoty Stok.
Nasz rozmówca zaznacza, że jest chętny, by dach wymienić. Okazuje się, że problemem azbestowych dachów nie jest tylko szkodliwość dla zdrowia, ale także nietrwałość.
"W tej chwili mamy szopę pokrytą azbestem i chcemy zmienić w niej dach. Z 30-40 metrów kwadratowych. Kupiliśmy już blachę, a sąsiad, który zajmuje się stolarstwem, miał wszystko przygotować, tylko nie zdążył. W takich ilościach, gdy ktoś ma szopkę pokrytą azbestem, to ludziom nic się od tego nie dzieje, ale gdy nadchodzą deszcze, to ten dach się rozpada, rozpływa. Po zbyt długim czasie to wszystko rozmaka, gdy weźmiesz to do ręki, to się kruszy" - dodaje Robert.
W mniejszych miejscowościach azbestowe dachy są pospolitym problemem, ale jak zauważa nasz rozmówca, azbest to nie tylko dachy. "Z tego robili też kiedyś ściany, a te stare zabudowania z państwowych gospodarstw rolnych mogły mieć dach o powierzchni 1000 metrów kwadratowych, cały pokryty azbestem, a tak właściwie, to eternitem - płytami, z których robili dachy" - kończy Robert.
Do 2032 roku azbest nie zniknie
Od uchwalenia programu krajowego dot. wycofywania azbestu, usunięto go zaledwie 17%. W takim tempie po uśrednieniu w całej Polsce potrzebne będzie jeszcze 59 lat, by na dobre pozbyć się rakotwórczego materiału. Dolny Śląsk i tak radzi sobie z nim stosunkowo dobrze, bo nasze województwo potrzebowałoby "tylko" 27 lat. Szybciej z azbestem poradziłoby sobie tylko województwo lubuskie, a największe problemy są w łódzkim, gdzie usunięcie azbestu zajęłoby... 102 lata.
Źródło: Dolnośląskie gminy powinny usuwać azbest, a ten nie znika. "Pochodzili, pospisywali i nic nie wiadomo"