Główne plany i postulaty protestujących to przede wszystkim: stopniowy powrót do możliwości organizacji imprez weselnych i rodzinnych od 4 kwietnia br., wycofanie limitów osób, a także rewizja obecnej polityki zarządzania problemem Covid-19 i wyznaczenie nowego jej kierunku.
- Nie wiemy co i kiedy nastąpi. Nasze biznesy są pozamykane. Nie ma żadnych perspektyw, a rząd nie interesuje się tym tematem- mówił Maciej Głos lider wrocławskiego protestu branży weselnej.
Protestujący chcieli zainteresować swoim problemem posłów, bezskutecznie.
- Naszym celem jest pokojowe rozwiązanie problemu. Kontaktowaliśmy się z Panią Mirosławą, posłanką Pisu- nie przyniosło to rezultatu. W sanepidzie też nie otrzymujemy żadnych konkretnych informacji- dodał Maciej Głos.
Didżej weselny Krzysztof Krzemiński, który również brał udział w proteście, zwrócił uwagę na to, że zamknięcie branży weselnej negatywie wpływa też na inne biznesy.
- Ja zajmuje się muzyką, nie mogę jej grać ani na weselach, ani na imprezach karnawałowych czy innych eventach. Ponadto nie będzie w tym roku studniówek. Pomoc finansowa, którą oferuję rząd jest w stanie pokryć tylko utrzymanie mojej działalności. Pozostałe kwestie życia aktualnie to po prostu wegetacja.
Protestujący zgodnie potwierdzają, że tego typu strajki mogą się jeszcze pojawić nie tylko we Wrocławiu, ale i w innych miastach.