Wieczorami ul. Tęczową spowija siwy dym.
- Petycji była masa, skarg, telefonów do straży miejskiej, badań popiołów, że spalają tutaj to, co nie powinno być w ogóle spalane. Podobno mają kocioł, który jest dopuszczony do użycia, ale ważne jest jeszcze proces spalania. Nawet gdyby palili węglem, który jest jeszcze niestety dopuszczony w mieście, to jeżeli proces spalania jest źle prowadzony, czyli nieodpowiednia ilość powietrza, no to jest taki efekt, jaki mamy. Mój pies to nawet nie chce tam dochodzić - mówi mieszkanka, Dorota Wierzbowska.
- Tutaj bardzo dużo mieszkańców jest wyposażony w oczyszczacze powietrza. Ja też osobiście w każdym pokoju mam oczyszczacz, ale szczerze mówiąc, one nie dają sobie rady z tym dymem zupełnie. Te urządzenia mają wyświetlacze i często jest tak, że przy dosyć dużym natężeniu tego dymu, te czujniki wcale takiego natężenia nie pokazują, co by sugerowało, że to niekoniecznie jest palony węgiel tylko być może coś innego, czego te czujnik nie są w stanie wykryć - dodaje mieszkaniec, Michał Banasiak.
Polecany artykuł:
Od dwóch lat regularnie to miejsce odwiedza straż miejska. Ich zdanie sytuacja się polepsza.
- Nie wszystkie kontrole wykazują spalanie substancji niedozwolonych. Natomiast samo zadymienie, trzeba to tu podkreślić, że może być spowodowane tym, że jest tam piec pozaklasowy. Takie piece zgodnie z uchwałą antysmogową mogą być wykorzystywane do 1 lipca 2024 roku - wyjaśnia Piotr Szereda z wrocławskiej straży miejskiej.
Właściciel nieruchomości był zaproszony na spotkanie, jednak nie pojawił się na nim.
Źródło: Komin zatruwa życie mieszkańców ul. Tęczowej! Czym w nim palą?