Kontorwersyjne zarządzenie koreańskiej firmy. Zabronione jest głośne niezgadzanie się z przełożonym!

i

Autor: pixabay/ screen https://www.facebook.com/photo Kontorwersyjne zarządzenie koreańskiej firmy. "Zabronione jest głośne niezgadzanie się z przełożonym!"

Kontorwersyjne zarządzenie koreańskiej firmy. "Wykonuj każde polecenie i nie zastanawiaj się czy ma ono sens"

2022-02-15 12:02

Niedawno w sieci pojawiło się zdjęcie zarządzenia znanej koreańskiej firmy, która jeden ze swoich oddziałów ma w Biskupicach Podgórnych blisko Kobierzyc w województwie dolnośląskim. Mocno wyartykułowane jest to, w jaki sposób pracownik ma się zachować, gdy widzi swojego koreańskiego przełożonego. Mowa jest m.in. o tym, żeby przyjąć jego zwyczaje kulturalne i zgadzać się z tym, co mówi. Firma wydała już oświadczenie, w którym podkreśla, że dokument i przedstawione treści nie mają zastosowania.

Koreański zakład LG Energy Solution Wrocław działa w położonych na południowy zachód od Wrocławia Biskupicach Podgórnych. Firma posiada 84 filie na całym świecie i zatrudnia ponad 84 000 pracowników. Do sieci wypłynęło zdjęcie, z którego ma wynikać, że pracodawca wskazuje pracownikom szczegółowe zasady pracy z koreańskimi przełożonymi. Mowa jest m.in. o tym, aby przyjąć niektóre zasady kulturowe Korei, np. nisko się kłaniać podczas kontaktu z Koreańczykiem, albo otwierać mu drzwi. Z zarządzenia można wyczytać również, że niegrzeczne jest głośne niezgadzanie się z tym, co powie przełożony. Bardzo niepokojące wydaje się również być następujące stwierdzenie po wypisaniu tych zasad. Brzmi następująco: "Dlatego wykonuj każde polecenie FSE i nie zastanawiaj się nad tym czy ma ono sens". Niestety, nie spodobało się to internautom. Odczytali to jednoznacznie: pracuj i rób, co każą. 

Internauci mocno podkreślają, że różnice kulturowe wynikające z zasad europejskich i azjatyckich są jak najbardziej normalne. Powinny być jednak przestrzegane obustronnie.

"Fajnie, tylko to powinno działać w obie strony a nie wykorzystywać stosunek służbowy do zmuszenia do dostosowania się tylko jednej" - pisze jeden z komentujących post.

"Ciekawe czy jak koreanski przelożony idzie z kobieta, to wie, ze powinien jej otwierać drzwi? Bo wiesz, respektuje się tradycje lokalne, co nie?" - czytamy niżej.

Głos w tej sprawie zabrał też poseł na sejm Krzysztof Tuduj z Konfederacji, który podkreśla na swoim Facebooku, że w naszym kręgu kulturowym przyjęło się, iż dobrym zwyczajem jest respektować zasady przyjęte w domu gospodarza.

Poseł zaznacza, że właściciel ma prawo do wymagania od swoich pracowników wykonywania obowiązków, zgodnych z polskim prawem. Ma prawo też do czerpania korzyści z wypracowanych zysków. Nie ma natomiast prawa do ingerowania w kulturowe uwarunkowania społeczności, która go gości.

Firma LG Energy Solution Wrocław wydała oświadczenie, w którym odpiera zarzuty i zapewnia, że dokument i przedstawione treści nie mają w firmie zastosowania. Poniżej pełna treść: 

"Kultura pracy w LG Energy Solution Wrocław opiera się na współdziałaniu ludzi wielu różnych narodowości, traktujących się z szacunkiem. Praca w LG Energy Solution Wrocław – nowoczesnej polskiej firmie z koreańskim kapitałem – nie ma nic wspólnego z praktykami opisanymi w dokumencie „Zasady pracy z koreańskimi przełożonymi”, który pojawił się w ostatnich dniach w Internecie.

Nasza firma, istniejąca od 2016 r., nie stosuje, nigdy nie stosowała i nie będzie stosować takich zasad. Sprzeciwiamy się kojarzeniu zawartych w tym dokumencie treści z naszym zakładem.

Dokument ten, noszący oznaczenie LG Electronics Wrocław, według naszej wiedzy nigdy nie był oficjalnym stanowiskiem tej firmy. Naszym zdaniem treści określone w tym dokumencie są niedopuszczalne zarówno dla nas, jak i dla wszystkich innych spółek działających pod marką LG. Nie wiemy, kto jest autorem tego dokumentu i kiedy on powstał, jednak stanowczo potępiamy motywy osoby, która go stworzyła.

W LG Energy Solution Wrocław pracują ludzie różnej narodowości, a praca opiera się na tolerancji i wzajemnym szacunku. Zrozumienie i szacunek dla panujących różnic jest codziennym elementem naszej pracy. Jednocześnie nie ma w naszej organizacji miejsca na treści jakkolwiek podobne do zaprezentowanych w ww. dokumencie.

Przez niemal sześć lat istnienia naszej firmy udało nam się stworzyć miejsce, w którym Polacy, Koreańczycy i ludzie wielu innych narodowości mogą się poznawać, uczyć się od siebie, nawiązywać przyjaźnie i wspólnie tworzyć wielokulturową przestrzeń, w której każdy traktowany jest w sposób równy i z jednakowym szacunkiem.

Podkreślamy, że rozpowszechnianie ww. dokumentu w sposób sugerujący, że ma on związek z naszą firmą,jest krzywdzące i niesprawiedliwie, i stanowczo się temu sprzeciwiamy".

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!

Super Raport 14.02 (Goście: Radosław Sikorski - eurodeputowany, PO oraz prof. Marek Migalski - politolog, UŚ) Sedno Sprawy: Marcin Przydacz
Źródło: Kontorwersyjne zarządzenie koreańskiej firmy pojawiło się w internecie. Zarząd odpiera zarzuty