Wszystko na własną rękę
Fundacja nie ma swojego lokalu, więc kotami, znajdującymi się pod jej opieką, wolontariuszki zajmują się w swoich domach, zwanych Domami Tymczasowymi, w których koty przebywają do czasu znalezienia domu stałego. Po znalezieniu domu dla kota, w jego miejsce zazwyczaj trafia nowy, uratowany z ulicy.
To nie jedyny obszar działań fundacji, bo od lat zajmuje się też bardzo dużym stadem wolno-żyjących kotów z ul. Kurkowej i Łowieckiej we Wrocławiu. Są u nich codziennie z karmą i wodą. Większość tych kotów została już przez wolontariuszki z fundacji wykastrowana, a wszystkie oswojone zaadoptowane. W razie potrzeby koty są przez nie ponownie odławiane np. na leczenie.
- Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Hirka, który musiał zostać ponownie odłowiony z powodu nagłego , fatalnego stanu zdrowia, spowodowanego najprawdopodobniej poparzeniem chemicznym pyszczka i przełyku (co dodatkowo doprowadziło do pogorszenia funkcjonowania trzustki, wątroby i nerek). Po wielu miesiącach leczenia udało się go uratować, a wyniki ma prawie w normie, jak gdyby nigdy nic strasznego się nie stało. Najlepsze jest to, że podczas leczenia oswoił się na tyle, że nie wróci już na ulicę, teraz szuka już tylko dobrego domku i wygodnej kanapy – mówi Kamila Brocka z Fundacji Przygarnij Kota.
Pod opieką fundacji znajdują się również inne stada kotów we Wrocławiu (np. na Jagodnie, Brochowie czy Wojnowie), a także poza granicami miasta (np. we wsi Malczyce). Opieka polega na ich: leczeniu, szukaniu nowych domów, wspomaganiu karmicieli karmą czy kastracji.
- Z Malczyc mamy koteczkę o imieniu Lili, znalezioną po postrzeleniu z wiatrówki. Znaleziona prawie jako bezwładne ciałko całe we krwi. Dzięki ciężkiej pracy wolontariuszki podczas leczenia koteczki udało się Lili uratować. Teraz Lili to przekochana przylepka, która uwielbia dawać i dostawać buziaki w czółko. Jest do adopcji – dodaje Kamila Brocka.
"Daj piątaka dla kociaka"
Fundacja zmaga się z problemami finansowymi. Każdy miesiąc to dla niej walka o przetrwanie. Na jej utrzymaniu jest bardzo dużo kotów, a każdy nowy kot to olbrzymi wydatek. Czasem z powodu braku miejsca w domu tymczasowym, koty trafiają płatnego szpitaliku.
Każdy może wesprzeć fundację, poprzez przelew, jak podkreślają jej przedstawiciele najlepszą opcją jest ustawienie przelewu stałego na kwotę 5 zł - Marzy nam się, aby kiedyś ustawiło taki przelew na tyle dużo osób, abyśmy mogli spokojnie działać, wiedząc, że nie zabraknie na weterynarza, karmę lub żwirek – podsumowuje Kamila Brocka.
Więcej o fundacji przeczytacie na jej stronie internetowej i profilu na Facebooku. Dla tych, którzy chcieliby wesprzeć jej działania poprzez przelew stały lub nawet pojedynczy datek, poniżej podajemy potrzebne dane:
Fundacja Przygarnij Kota
Konto: 61124040251111001070883285
Tytuł: "stała darowizna na koty w potrzebie"
Przelew stały można ustawić też poprzez portal patronite.pl.