Na przełomie kwietnia i maja odbywała się wielka akcja edukacyjna – Akcja Czysta Odra, podczas której ponad 15 tysięcy osób sprzątało brzegi tej rzeki. Polacy, Czesi i Niemcy zajęli się wówczas także okolicznymi terenami między innymi: Nysą Kłodzką, Oławą, Bobrem, czy Wartą. Łącznie wolontariusze zebrali wtedy około 7 tysięcy worków ze śmieciami i właśnie te same organizacje (w tym fundacja „Wroc ma Moc”) postanowiły ruszyć z kolejną inicjatywą - ,,ODROdzenie’’, a wszystko w związku z ostatnią katastrofą ekologiczną na Odrze. Celem tych działań będzie przywrócenie funkcji rzeki nie tylko tych przyrodniczych, ale również turystycznych, czy rekreacyjnych. Społecznicy postarają się odtworzyć faunę, która najbardziej ucierpiała w tej tragedii, a są to na przykład sumy, czy sandacze. Powstała więc specjalna zbiórka TUTAJ na zakup miliona sztuk różnych gatunków. Jego koszt wyniesie 100 tysięcy złotych i każdy z nas może dorzucić symboliczną złotówkę.
- Od darczyńcy – dużego banku mamy na start 30 tysięcy złotych, żeby zakupić ten narybek. Każda złotówka to 10 rybek – tak można powiedzieć. Wszystkie pieniądze trafią do lokalnych związków wędkarskich, z którymi będziemy ten proces przeprowadzać – mówi Dominik Dobrowolski, jeden z twórców akcji.
Już teraz wędkarze informują, że szczupaki, jesiotry, klenie, czy chociażby bolenie wyginęły. Dlatego działacze podkreślają istotę zwiększania bioróżnorodności rzeki. Jednym ze sposobów ma się stać wspomniane zarybianie. Jednak trzeba pamiętać, że będzie to długotrwały proces, który rozpocznie się najprawdopodobniej dopiero w 2023 roku.
- Poziom rzeki musi się najpierw unormować, a jej parametry poprawić. Dodatkowo w tym roku musimy dopiero ustalić jaki narybek będziemy produkować i następnie w przyszłym lub nawet później będziemy zarybiać. Jeśli zginęły sumy, czy sandacze 15-20 letnie, to dokładnie tych osobników nie odrodzimy w ciągu jedynie 12 miesięcy. Potrzeba na to zdecydowanie więcej czasu – dodaje ekolog.
Polecany artykuł:
Zrzuty ścieków. Wolontariusze będą z tym walczyć
Ważną rolę w poprawie sytuacji na Odrze odgrywa również kontrola środowiska przy samej rzece. W związku z tym wolontariusze Akcji Czysta Odra monitorują 850 km biegu Odry, kontrolując chociażby zrzuty ścieków, z którymi jak się okazuje jest problem.
- Od czasu katastrofy zanotowaliśmy ponad 300 takich nielegalnych zrzutów, czyli takich, gdzie dom, firma lub inna instytucja odprowadza ścieki do rzeki bez pozwolenia – tłumaczy Dominik Dobrowolski.
Są też inne czynniki, z którymi trzeba walczyć.
- Na samym Dolnym Śląsku - w Brzegu Dolnym znana jest sprawa z zakładami chemicznymi. Regularnie docierają do mnie głosy o zrzutach ponadnormatywnych fenolu, zabijającego życie – również te kulturalne, gdyż przez ten zapach nie da się tam funkcjonować. Dodatkowo gigantyczny problem pojawia się w górnych odcinkach Odry. Tam rzeka ma większe zasolenie niż Bałtyk, a zapewniam istoty słodkowodne tak nie potrafią żyć, więc jeśli mamy duże zrzuty solanek z kopalni, to powoduje to kolejną katastrofę. Do tego czynniki zewnętrzne, przez które w tych ciepłych i słonych namnażają się algi, produkujące toksyny – dodaje.
Więcej o akcji przeczytać można TUTAJ i TUTAJ.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
Źródło: Odra może narodzić się na nowo - ruszyła akcja ODROdzenie. Sprawdź, jak możesz pomóc